x x x [siebie pamiętam...]
wybaczyć nie zdołacie...
siebie pamiętam
jak przez mgłę
jak przez krew
z jednym czarnym skrzydłem
niedbale przyszytym
do rękawa wstydu
i dom rodzinny pamiętam
jak przez krew
jak odbicie
w oczach moich złudzeń
bezmyślnie wtopionych
w drżącą snu cięciwę
cokolwiek się zdarzy
niech nie będzie prawdą